13 marca odbyła się sesja Rada Dzielnicy, na której mieszkańcy, radni mieli zapoznać się z opinią prawną na temat zasadności podziału miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego północnej części osiedla Stokłosy na część od Doliny Służewieckiej do Beli Bartoka (część A) oraz od Beli Bartoka do Jastrzębowskiego (część B). Na sesji zostali zaproszeni przedstawiciele Biura Architektury i Planowania Przestrzennego (BAiPP). Na sesji nie otrzymaliśmy ani opinii prawnej, a jedynie zdawkowe pismo z BAiPP. Na nasze obrady również nie dotarli goście z BAiPP. W efekcie Rada Dzielnicy pozytywnie zaopiniowała projekt uchwały Rady Warszawy zmieniającą uchwałę w sprawie przystąpienia do sporządzania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego północnej części osiedla Stokłosy.

Wszystko zaczęło się 5 marca kiedy projekt ten stanął na obradach Komisji Architektury i Ochrony Środowiska. Na tej Komisji przedstawiłem radnym moje i mieszkańców wątpliwości co może nastąpić jeżeli plan miejscowy dla północnej części osiedla Stokłosy zostanie podzielony. Z opinii przygotowanej przez mieszkankę osiedla Stokłosy, jednocześnie wybitnego prawnika zajmującego procedurami administracyjnymi wynikało, że taki podział może zostać wykorzystany do podważenia zapisów tego planu w sądzie. W podobnym duchu wypowiadali się również prawnicy, który przygotowali mini opinie dla Spółdzielni. W sentencji tej opinii czytamy „kwestia podziału planu na dwie części wskazuje na szereg ewentualnych komplikacji, których skutków nie można aktualnie przewidzieć, a ocena dalszych komplikacji winna być poprzedzona szczegółową analizą faktyczną i prawną”. Na Komisji podnosiłem liczne wyroki sądów administracyjnych, które wskazywały, że podział planu może być podstawą do jego unieważnienia w sądzie. Co ważniejsze uważna lektura tych wyroków wskazywała, że jeżeli co do zasady plany mogą być dzielone, to jednak dla sądów ważny jest czas takiego podziału oraz czy strony zostały odpowiednio powiadomione o tych zmianach. Ustawa o planowaniu przestrzennym jasno wskazuje, że powodem unieważnienia uchwały Rady Warszawy w całości lub w części może być „istotne naruszenie zasad sporządzania planu miejscowego”. Wraz z mieszkańcami obawialiśmy się, że zmiana podziału tego planu na 2 części, a tym samym naruszenie procedury uchwalania planów, na prawie końcowym etapie jego uchwalaniu, po pierwszym wyłożeniu, może nieść za sobą zbyt dużo ryzyka prawne, które mogą być wykorzystane przez osoby, które będą zainteresowane podważeniem zapisów tego planu. Oczywiście, i tak i tak istnieje zagrożenie, że plan może zostać zaskarżony przez np. właścicieli Placu Wielkiej Przygody, którym wcale nie musi się spodobać idea utworzenia tam parku. Pytanie tylko po co stronie przeciwnej dokładać kolejnych argumentów i powodów, dla których mogli by skutecznie podważać miejscowy plan.

Na Komisji burmistrz Robert Kempa powiedział, że omawiana uchwała powstała na podstawie opinii prawnej, którą posiada miasto. Poprosiłem o jej niezwłoczne udostępnienie, jak również poprosiłem, aby Urząd Dzielnicy zaprosił na sesję przedstawicieli BAiPP, którzy by wyjaśnili radnym, mieszkańcom wszystkie wątpliwości związane z tym podziałem. Po ponad tygodniu czasu, tak jak pisałem powyżej nie otrzymaliśmy ani jednego, ani drugiego.

Kolejnym argumentem dla którego tak sceptycznie podeszliśmy do pomysłu podziału planu na 2. części były rozmowy z przed około roku, gdzie przedstawiciele mieszkańców spotykali się z przedstawicielami BAiPP. Dyrektor M. Mikos zapewniał, że taki podział planu może mieć negatywne skutki. Co takiego się stało, że po roku czasu miasto zmienia zdanie i zaczęło dążyć do podziału planu? To pytanie chciałem zadać przedstawicielom BAiPP na wtorkowej sesji ale nikt się nie pojawił z BAiPP i pytania pozostały bez odpowiedzi.

Na wczorajszej sesji wszystkie te fakty staraliśmy się przedstawić radnym i Zarządowi Dzielnicy. W tłumaczeniu dzielnie wspierali mnie mieszkańcy oraz przedstawiciele Rady Nadzorczej Spółdzielni. Z nieznanych mi powodów na sesji nie zjawił się Prezes Zarządu Spółdzielni „Stokłosy”, ani jego Zastępca. Wszyscy jednym głosem mówiliśmy, że jesteśmy za jak najszybszym uchwaleniem planu ale z zachowaniem procedury planistycznej, której złamanie może być wykorzystane przez przeciwników stworzenia parku na Placu Wielkiej Przygody. Niestety nie przekonaliśmy radnych. Radni koalicji rządzącej w Dzielnicy Ursynów z Platformy Obywatelskiej zagłosowali za podziałem planu. Radni PiS, NU, PU wstrzymali się od głosu. Jedynie ja i radny Leszek Lenarczyk z Otwartego Ursynowa zagłosowaliśmy zgodnie z wolą mieszkańców czyli przeciw podziałowi planu na dwie części. Na otarcie łez radni PO zaproponowali mieszkańcom, że na najbliższą sesję przygotują stanowisko ws. przyspieszenia procedowania wyłożenia części A (Koncertowa, Symfonii, Elegijna, Okaryny), gdyż jak to mogliśmy przeczytać do uzasadnienia do omawianej uchwały „analiza rozstrzygnięć złożonych uwag wykazała, że zmiany wynikające z uwzględnienia uwag, powodujące konieczność powtórzenia procedury planistycznej w zakresie planowanego wyłożenia do publicznego wglądu, dotyczą obszaru położonego na północ od ul. Beli Bartoka (część A)”. Uwagi uwzględnione, dotyczące części południowej planu (część B – czyli tam gdzie jest położony Plac Wielkiej Przygody), nie wymagają według pana prezydenta Olszewskiego powtórzenia procedury. Jak to się mówi „papier wszystko przyjmie”.

Obym ja, radny Leszek Lenarczyk, mieszkańcy i członkowie Rady Nadzorczej Spółdzielni mylili się i podział tego planu nie spowodował jego skutecznego zaskarżenia i unieważnienia stawiając mieszkańców przed widmem gęstej zabudowy Placu Wielkie Przygody. Nie po  to całą zeszłą kadencję walczyłem o przystąpienie do sporządzania tego planu, co nastąpiło w 2014 r., aby teraz dawać na tacy argumenty, aby go podważyć w sądzie. Nie wszystko stracone. Projekt tej uchwały powinien teraz trafić pod obrady Komisji Ładu Przestrzennego Rady Warszawy, która ma się odbyć w najbliższy czwartek (15.03) o 17.45 w Sali Rudniewa (4 piętro) w Pałacu Kultury i Nauki. Na chwilę obecną nie ma go w porządku obrad ale pewnie zostanie uzupełniony przez radnych Warszawy. Może nawet nie obędzie się bez pojawienia się na sesji Rady Warszawy, aby wytłumaczyć radnym Warszawy, że mieszkańcy osiedla Stokłosy nie życzą sobie majstrowania przy ich planie miejscowym. Zapraszam Państwa serdecznie na Komisję i sesję Rady Warszawy (więcej na: www.placwielkiejprzygody.pl). Nie wiem dlaczego obecne władze Dzielnicy, które mam nadzieję, są już tylko do końca tego roku, chcą za wszelką cenę mieć przedwyborczy sukces. Może się jednak okazać, że po ich już nie będzie śladu w naszej Dzielnicy, a my będziemy musieli się zmierzyć z konsekwencjami podziału tego planu.